czwartek, 16 października 2014

BLOG PRZENIESIONY!

Wiem, powinienem był powiedzieć wam wcześniej, ale byłem mocno zajęty. Przenieśliśmy się na www.gotowanierakniebrudzi.wordpress.com ! Teraz jest eleganckie zwijane menu, póki co niestety nie ma wyszukiwarki przepisów, ale będzie niedługo. Będę regularnie uzupełniał 'baze danych' starymi przepisami z blogspota. Piona! ;)

piątek, 26 września 2014

Pulled pork x BBQ tacos

Pulled pork czyli (chyba) po polsku "czesana wieprzowina". Charakterystyczna dla kuchnia południowych stanów (zgniłych, imperlialistycznych) Stanów Zjednoczonych Ameryki, jest również obecna w kuchni azjatyckiej i meksykańskiej. Tutaj podam przepis na podstawową wieprzowinę.



środa, 24 września 2014

poniedziałek, 22 września 2014

Żurek na domowym zakwasie

Moja kontrybucja do projektu regionalnych smaków. Chciałem zrobić cebularze, ale niestety daniem głównym tego nazwać nie można. Potem pomyślałem o bigosie - nope, już robiłem, a może tak barszcz czerwony? Nope, już robiłem...Żurek? O tak. Padło na żurek! Szkoła zapewniała mi składniki więc poszalałem troche z ilością mięsa, ale było warto! Smakuje tak samo jak w domu, choć to nie to samo ;P




sobota, 20 września 2014

김치전 (Kimchijeon) / Kimchi pancakes

Skoro kimczi zawsze spoko, to czemu by nie 'pankejki' z kimczi? Cała masa za a jedyny przeciw to to, że trzeba je zrobić. Ale fakt, że robi się je bajecznie prosto staje się kolejnym 'za'. Kto lubi kimczi temu podejdzie, kto nie lubi, niech spróbuje, a nuż mu posmakuje.



czwartek, 18 września 2014

Tarta z brokułami i beszamelem

Nie jest to zwyczajna tarta, bo spód jest zrobiony z ciasta pizzowego. Danie to powstało z resztek ciasta i tego co miałem w lodówce - prawie niczego, ale musiałem zrobić coś, więc trzeba było ruszyć głową!



poniedziałek, 15 września 2014

红烧肉 (Hong shao rou) Duszony boczek (Chiny)

Drugie danie z cyklu "potraw regionalnych". Przepis od od mojej bench-partnerki May.
Mięso gotuje się, aż będzie mięciutkie, tak samo jak i tłuszcz. Wersja chińska każe gotować wraz ze skórą, ale ja wam radzę ją wykroić, bo dziwną ma teksturę. Danie jest słodkawe, dobrze doprawione i na pewno warte spróbowania. Najlepiej podawać z ryżem i na przykład gotowaną kapustą chińską typu bok choy lub pekińską.


czwartek, 11 września 2014

Tiramisu

Tiramisu po włosku znaczy "pick me up". Więc w teorii ciasto na bajere. Kto jadł to nie muszę zachęcać, kto nie jadł niech się da poderwać temu włoskiemu deserowi. Miałem pisać przepis od podstaw, ale domyślam się, że nikomu z Was nie będzie się chciało samemu piec biszkoptów, skoro można kupic je w sklepie. Jeżeli chcecie 'cięższy deser' zastąpcie 3 białka jakimis 175ml śmietanki, ja polecam białka bo deser jest lżejszy i mniej tuczący. A więc...



Składniki :
-125ml espresso lub bardzo mocnej kawy
-60ml wina Marsala (lub 30ml rumu lub 60ml herbaty z ekstraktem rumu)
-2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
-3 jajka
-50g (1/4 szklanki) cukru
-225g sera mascarpone
~20 podłużnych biszkoptów (ladyfingers)
-30g kakao (do posypania)

Przygotowanie :
1) Kаwę wymieszać z połową wina (lub zamienników).
2) Oddzielić żółtka od białek (białka zachować na potem). W misce (najlepiej aluminiowej) wymieszać żółtka resztę wina i 3 łyżki cukru. Miskę umieścić na garnku z delikatnie gotującą się wodą i ubijać 5-8 minut, uważając by temperatura mieszanki (sabayon) nie przekroczyłą 50*C. Lekko ostudzić i wmieszać mascarpone.(Sabayon powinien podwoić/potroić swoją objętość i zmienić kolor na prawie biały.)
3) Białka ubić na sztywno ze szczyptą soli. Połączyć (delikatnie wmieszać) z mascarpone i resztą cukru.
4) Połowę biszkoptów nasączyć delikanie (zanużyć na sekunde i wyjąć) w mieszance kawowej. Ułożyć na dnie foremki (23x23cm lub podobnej). Wylać połowę masy mascarpone, wygładzić. Posypać odrobiną kakao i łyżką startej czekolady. Przełożyć kolejną warstwą nasączonych biszkoptów i kolejną warstwą sera (Można położyć kolejną warstwę biszkoptów jak kto lubi, tutaj macie dużą dowolność ile 'pięter robicie').
5) Wierzch posypać startą czekoladą i kakao. Odstawić do lodówki na 6 godzin do 'przegryzienia'. Smacznego!

(Można ten deser podawać również w pojedyńczych porcjach - na przykład w szklance od Martini)



niedziela, 7 września 2014

Apple cider mousse torte

Wracam sobie ze szkoły z zajęć praktycznych a wszystkie dziewczyny obracają się za mną, chichoczą, wymownie mruczą, ściskają uda i gadają coś ze sobą podniesionymi głosami na mnie pokazując... Myśle sobie, czy to te nowe perfumy, nowa fryzura, może to że się ogoliłem? A może o to wszystko na raz? Chyba jednak chodziło im o to co niosłem - właśnie o to ciasto. Wygląda słabo w porównianiu z tym jak smakuje, serio. ;)



Składniki : 
-400g jabłek (2 duże)
-2 łyżki dżemu truskawkowego

czwartek, 4 września 2014

Fish Sarciado (Filipiny)

Pierwszy przepis z serii "Kuchnia regionalna" z całego świata ;)
Prosty przepis na filipińską smażoną rybę w całości z lekkim sosem i ryżem Basmanti.




wtorek, 2 września 2014

Sos serowy jalapeño

Zabrałem się w końcu za książkę Danger, danger, hot, hot sauce!, która kupiłem już jakiś czasem temu (ze 4-5 miechów, sic.). Jakos przy sprzątaniu szafki otworzyła mi się na takim sosie. Akurat w przeddzień wypłaty i zakupów, więc dodałem kilka pozycji na mojej liście i zabrałem się do roboty. O ile jakieś 7 minut w kuchni, garnek, miska i łyżka do umycia to jakakolwiek robota. Odrobine zmieniłem przepis z powodu niedostępności niektórych składników w Polszy. (O świeżych jalapeños można pomarzyć, musztarda w proszku to też rzadkość). Można jeść z tacos, można wrzucić do tortilli lub po prostu obżerać się naczosami obficie zamoczonymi w onym sosie. (Rownie dobrze smakuje na zwykłej kanapce, taki ser i sos w jednym)


sobota, 30 sierpnia 2014

Bouillabaisse x Rouille

Zupa (jak) z obrazka. Po prostu zupa rybna z Marsylii, którą wybrałem sobie na projekt szkolny. Jako, że sam wyniosłem się na stanowisko głównodowocącego grupy to musiałem zająć się przeszperaniem połowy biblioteki i małego ułamku Internetu, żeby znaleść przepis, który zmieści się w budżecie i nie będzie wymagał za dużo pracy. Podaje proporcje na ~10 porcji, ale jak ktoś woli zjeść kameralnie to niechże te porcje sobie mniejszy ;)
Bouillabaisse :

Składniki :
-1,8l bulionu rybnego
-500ml wody
-1g szafranu
-800g pomidorów (w kostkę, z puszki, z sokiem)
-390g pora (jedna porządna sztuka)
-130g kopru włoskiego/fenkuła (jedna sztuka)
-200g cebuli
-100g marchewki
-400g selera naciowego (jeden duży)
-1,5-2kg ryb morskich (filetów, bez ości)
-20 dużych krewetek
-10 małży (jeżeli używasz tych olbrzymich) lub ~20/30 jeśli małych
-3 łyżki skórki pomarańczy
-1 łyżka nasion kopru włoskiego


Przygotowanie :
1) Marchew, cebulę, fenkuł, pora i selera posiekać na drobne plasterki, usmażyć na oliwie do miękkości.
2) W garnku zagotować bulion wymieszany z pomidorami i szafranem, dodać podsmażone warzywa, skórkę pomarańczy, uprażone nasiona kopru włoskiego i gotować, aż całkiem rozmiękną.
3) W osobnym garnku zagotować niewielką ilość wody, wrzucić małże i gotować potrząsając, aż się otworzą (zamknięte wyrzucić). Następnie wyciągnąć małże, dodać więcej wody i obgotować krewetki przez około 2 minut, aż zmienią kolor na pomarańczowy (jeżeli używasz surowych, jeżeli już gotowanych to krok ten można pominąć).
4) Zupę zmiksować na gładko, i przetrzeć przez sito, doprawić do smaku solą i pieprzem. (Ttrzeba będzie ją mocno rozwodnić). Do zupy wrzucić oprószone solą i pieprzem ryby, gotować ~3 / 4 minuty, dodać małże i krewetki i podawać z łyżką rouille, odrobiną pietruszki i podpieczonym chlebem.

Rouille :
-2 chilli
-3 ząbki czosnku
-10 żółtek
-3 łyżki bułki tartej
-0,5g szafranu
-190ml oliwy z oliwek
+~6 łyżek bouillabaisse do zmoczenia bułki tartej

1) Chilli opalić nad ogniem, obrać ze spalonej skórki. W blenderze zmiksować żółtka, chilli, czosnek, szafran i stopniowo dodawać oliwę z oliwek, aż do utworzenia się 'pasty'.
2) Dodać namoczoną bułkę tartą i odrobinę octu. Doprawić wszystko do smaku solą i pieprzem. Odstawić na 20 minut do przegryzienia. Serwować jako dodatek do powyższej zupy.

środa, 27 sierpnia 2014

Krab z młodą cebulką i imbirem

Coś mnię natknęło, żeby kupić mrożonego kraba w azjamarkecie. Myśle, że była to cena bo $5.99 za 500g brzmi dobrze. Prawdziwego kraba nigdy nie dane mi było zjeść, a paluszki krabowe pochłaniałem w ilościach hurtowych - czy to w sushi czy w sałatkach. Myślałem dwa dni jak go przygotować - wahałem się między zrobieniem go na parze i podaniem z sosem z rodem z Tajlandii - mięta, limonka, sos rybny itd, jednak zdecydowałem się na ten, głównie dlatego że kuchnia chińska zawsze spoko. Krótkie szperanie w internecie i znalazłem wiele przepisów. Wybrałem z każdego co mi pasowało i połączyłem je w jeden. Z racji tego, że nie mam tu woka (smutek.) to zdecydowałęm się na fuzje stir-fry z parowaniem - smażyłem go chwilę a dla pewności wlałem odrobinę wody i zakryłem pokrywką, żeby mieć pewność, że skurczybyk jest ugotowany do końca. Jeść najwygodniej to rękami, można z jakimś ryżem czy innym zapychaczem, ale my jednak zdecydowaliśmy zjeść go po prostu, jako przekąskę gdy czekaliśmy na naszego współlokatora z którym robimy dziś booze,pizza&PS3 night (Happy birthday Joe!).



poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Lasagne

Lasagne na szybko, spokojnie tak to można nazwać - nie bawiłem się w wykwintności, potrzeba mi było użyć mielonego mięsa i pobawić się znowu w domowy makaron (co bardzo lubie robić).

Składniki :
farsz:
-500g mielonej wołowiny (lub 50:50 woło-wieprzo)
-1 mała cebula
-1 mała marchewka
-3 ząbki czosnku
-1/2 łyżeczki bazylii
-1/2 łyżeczki tymianku
-1/2 łyżeczki oregano
sos pomidorowy:
-600g pomidorów z puszki
-2 ząbki czosnku
-2 ziela angielskie
-1 liść laurowy
beszamel :
-1 łyżka masła
-1 łyżka mąki
-200-250ml mleka
-szczypta gałki muszkatołowej
-1/4 cebuli + 3 goździki*
-liść laurowy*
makaron :
-125g mąki pszennej
-1,5 jajka
-pół łyżeczki soli
-łyżeczka oliwy



Przygotowanie :
1) Na niewielkiej ilości oliwy podsmażyć pokrojone w drobną kostkę warzywa. Gdy odrobinę zmiękną dodać mięso i smażyć, aż się zetnie. Doprawić solą, ziołami i odstawić na sitku do częsciowego odcieknięcia (jeżeli nie przejmujesz się kaloriami i lubisz treściwą lasagne to odpuść sobie ten krok)
2) W garnku podsmażyć czosnek, wlać pomidory, dodać ziele angielskie i liść laurowy. Zagotować i trzymać na bardzo małym ogniu ~30 minut, aż mocno zgęstnieje. Doprawić szczyptą cukru, soli i pieprzu.
3) Na czystej patelnii rozgrzać masło, dodać mąkę i smażyć (często mieszając), aż mieszanka zacznie przypominać w konsystencji mokry piasek. Wlać mleko i dokładnie wymieszać (uwaga, będzie gęstnieć bardzo szybko i może się przypalić z miejsca). Gotować na małym ogniu przez kilka minut lub do garnka włożyć cebulę nabitą goździkami i liść laurowy, przykryć pokrywką i piec ~20 minut w temperaturze ~130stopni.
4) Wymieszać składniki makaronu, zagnieść ciasto ~7-8 minut. Odstawić do lodówki na ~20 minut. Rozwałkować na grubość ~1mm i wyciąć płaty na wymiar foremki. Wrzucać do wrzącej, osolonej wody i gotować ~1 minutę.
5) Dno foremki/foremek wysmarować niewielką ilością sosu pomidorowego. Położyć warstwę makaronu, mięsa, sosu pomidorowego i znowu makaronu (tak robić do wyczerpania się składników). Zalać wierch beszamelem i zasypać serem (najlepiej mieszanką mozzarelli i parmezanu) Piec ~15-17 minut w temperaturze 200*C. Smacznego!



sobota, 23 sierpnia 2014

Brioche (brioszka)

Maślane pieczywo, można modyfikować, nadziewać i co sie zechce, ale nic nie przebije kromki z miodem albo dżemem i zimnym mlekiem do popicia (albo gorącą herbatą w moim wypadku bo po mleku mam rozterki żołądkowe). Troche jest babrania się z cieście, gotowanie rąk nie brudzi - fakt, pieczeniem można się już trochę uwalić jak trzeba wmieszać masło. Tak czy inaczej warte, ręce zawsze można umyć ;)




Składniki :
-10g świeżych drożdży
-150ml mleka
-25g cukru
-4g soli
-2 żółtka
-135g masła
-3.5 syropu słodowego(opcjonalnie)

Przygotowanie :
1) Wymieszać połowę ciepłego mleka z drożdżami, łyżeczką cukru (z tym 25g) i łyżką mąki. Odstawić na 15 minut w ciepłe miejsce. (starter)
2) W misce wymieszać mąkę z pozostałymi suchymi składnikami (nie licząc soli), dodać żółtka, reszte mleka i starter i wymieszać. Zagnieść ciasto ~5 minut - będzie na początku mocno lepiące, ale z czasem będzie sie trzymać kupy. Odstawić do wyrośnięcia na ~30min.
3) Ciasto spłaszczyć, uformować kulę i wmieszać pokrojone masło z temperaturze pokojowej i sól. Zagniatać, aż do powstania gładkiego ciasta (będzie lepko, okrutnie lepko!).
4) Podłużną foremkę do chleba nasmarować masłem, przełożyć do niej ciasto i uderzyć foremką kilka razy o blat, żeby ciasto wypełniło dobrze dół foremki. Posmarować roztrzepanym jajkiem i odstawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na ~30 min.
5) Piec 15-19 minut w temperaturze 200*C (Na początku pieczenia wlać do piekarnika kieliszek lub dwa wody). Ostudzić odrobinę i jeść!

wtorek, 19 sierpnia 2014

Tarte tatin

Jabłka, karmel, ciasto francuskie tak można to opisać w skrócie. Bardzo klasyczny deser z Francji z końca XIX w. Więcej info na temat tarty tutej. Ja wam powiem tyle, kwaskowata słodycz pieczonych jabłek przełamana karmelem na podstawie z ciasta francuskiego - tego ciężko nie lubić ;)





niedziela, 17 sierpnia 2014

Truflowa jajecznica x Chleb z zielonym pieprzem

Olej truflowy to strzał w dziesiątke, tym cudeńkiem odmienicie swoją jajecznice, tłuczone ziemniaki nie wspominając już o tym jakie cuda zrobi to z mięsem z grilla a szczególnie stekami :3
W dzisiejszym 'wydaniu' pyszna jajecznica przy przyrządzeniu której nie ucierpiała żadna trufla, ani kieszeń oraz prosty chlebek, na który przepis już wstawiałem, tyle że tym razem z dodatkiem marynowanego zielonego pieprzu - bajerka :3

czwartek, 14 sierpnia 2014

Butter chicken

Część uważa to za indyjską kuchnie, cóz...Są w błedzie - butter chicken to angielska kuchnia (pewnie wymyślona przez 'brytyjskich' hindusów). Nie ważne kto to wymyślił, nie ważne który kraj aspiruje do bycia twórcą prawda jest taka, że to tani, prost sposób na potrawe z kurczaka. Ja podam Wam uproszczoną wersje, taką którą możecie zrobić sobie w domu w ciągu 15 minut, bo czas to pieniądz, nie?




wtorek, 12 sierpnia 2014

Tarta (okrutnie mocno) czekoladowa

Ta tarta jest niemożliwie pyszna i równie kaloryczna. Ale nie bójcie sie, nie dacie rady zjeść tyle, żeby sie roztyć do nieznanych wcześniej ludzkości rozmiarów. Jeden kawałek i macie dość. Nie mniej jednak coś warte zrobienia. Możecie zrobić jedną dużą tartę i dwie małe lub około 6-8 małych. Ja radzę zrobić jedną dużą i dwie małe i te małe zostawić tylko i włącznie dla siebie... ;)






niedziela, 10 sierpnia 2014

Zapiekanki z brie, winogronem i orzechami włoskimi

Gdzieś zobaczyłem pizzę z takimi składnikami, miałem zrobić ale dopadł mnie leń i nie chciało mi się zagniatać ciasta i czekać tej godziny czy dwóch...Na szczęscie miałem w zamrażarce ciabattę. Więc poszedłem ciut na łatwizne i zrobiłem zapiekanki! Nie wiedziałem czego się spodziewać w sumie po takim połączeniu ale wyszło bardzo fajnie, orzechy wszystko podkreślają i dodają ekstra chrupnięcia a ich gorycz niwelują winogrona.



środa, 6 sierpnia 2014

Miso yakitori chicken

Kurczaczy szaszłyk, który możecie znaleść w niemal każdym yakitori - czyli mówiąc prosto, japońskich grill-budach gdzie można dobrze zjeść i wypić kubeł sake.


niedziela, 3 sierpnia 2014

Limonkowo-kolendrowy kurczak

Proste, szybkie, ciekawe i sycące danie mówiąc bardzo skrótowo. Jeżeli chcecie możecie eksperymentować i na przykład przyrządzić całą pierś lub kotlety w tym sosie, myśle że będa spoko! ;)



czwartek, 31 lipca 2014

Cheddar risotto

Cos dla serowych smakoszy. Risotto wychodzi kremowe, ogólnie delikatne, ale z ta cheddarowa pikantna nuta. Mozna jesc samo w sobie lub podawac na przyklad ze stekami.





niedziela, 27 lipca 2014

Kurczak w czekoladzie i chilli

Perwersyjny kurczak pełen afrodyzjaków. W smaku conajmniej szalony. Definitywnie warty spróbowania!


środa, 23 lipca 2014

Bułeczki szafranowe


Dziś bez notatki, bułki mówią same za siebie, sa mięciutkie, pachnące i pyszne opór.



niedziela, 20 lipca 2014

Miso katsu

Japoński klasyczek, 'wymyślony' w XIX wieku, można powiedzieć, że taki to ichni schabowy. Moderatorka zjadła to któregoś razu w japońskiej restauracji i od tamtej pory się jej wryło w pamięć. Moja w tym już była rola, żeby to zrobić w domu i podwójnie wygrać - nauczyć się jak to sie robi i zaoszczędzić, nie wspominając już o 'wdzięczności'. Tradycyjnie używa się panko - czyli japońskiej bułki tartej, pewnie teraz zastanawiasz się czym się różni japońska bułka tarta od bułki tartej... Różni się, bo robi się ją z chleba który jest 'pieczony' prądem. Jak to prądem? Normalnie, połączają kable do surowego ciasta i napięcie robi reszte produkując chleb bez skórki, który 'trze się' na panko. Z braku panko zrobiliśmy to ze zwykłą bułką tartą wymieszaną 2 : 1 z mąką kukurydzianą.

środa, 16 lipca 2014

Ciabatta

Prawidzwie włoski, niewyobrażalnie pyszny chlebek (bułka?) z chrupiącą skóką i puszystym środkiem z wielkimi dziurami. Odrobina masła, soli lub oliwa i ocet balsamiczny i nic więcej nie potrzeba do szczęscia.
Czas przygotowania niestety jest troche długi, ale to głównie 'wyrastanie', więc nie ma co płakać tylko zabrać się do roboty! Dzien (lub i tydzien) wcześniej trzeba przygotować coś co się nazywa po włosku 'biga', jest ona niczym innym jak zakwasem pszennym, raz zrobiony można trzymać w lodówce nawet i tydzien lub zamrozićdo 3 miechów.



poniedziałek, 14 lipca 2014

Pączki

Na pewno nie raz kupiłeś pączka ze swoim ulubionym nadzieniem, czy to różanym czy to z budyniem czy inną 'marmoladą', wszystko było pięknie, aż po którymś gryzie okazało się, że w środku tyle nadzienia co kot napłakał. Znam ten ból. Dlatego postanowiłem dodać przepis na pączki, które możecie luzem sami zrobić. Są pyszne, mięciutkie i lekko maślane - dokładnie tak jakie powinny być, plus satysfakcja, że sami je zrobiliście i że macie tyle nadzienia ile tylko chcecie jest git. Pączka komuś? ;)







piątek, 11 lipca 2014

Gluten salad

Przeciwko ściemnionym bezglutenowcom, domorosłym zdrowoodżywiaczom i wegeciotom...przed wami - czysty gluten! Gluten jak powszechnie wiadomo (lub też nie) jest białkiem zawartym w mące pszennej, to ona nadaje ciastu elastyczność. Dawno dawno temu w Azji ktoś jakoś oddzielił go od mąki i zaczęto go używać jako zamiennika mięsa. Sam w sobie nie ma zbytnio smaku, ale sprawnie doprawiony (można mu nadać jakikolwiek smak tak na prawdę) jest pyszny i ma bardzo cudaczną teksturę. Coś między gumą, mięsem a kluskami. Niestety przygotowanie go jest odrobine czasochłonne, ale jak najbardziej warte pracy.
Postanowiłem zrobić to danie z podobnych pobudek co hand-pulled noodles z wieprzowiną, czyli dlatego, że serwują to w Xi'an a moja ciekawość wzięła górę nad niechciejstwem.





czwartek, 10 lipca 2014

Omlet na ostro

Resztka papryki, dogorywająca kolendra i multum jajek z tortu który pozostał tylko planem, tak wyglądała sytuacja w mojej lodówce a ja umierałem z głodu. Trzeba sobie radzić i nie narzekać tylko wykorzystać to co sie ma na maksa. Tak było w przypadku tego dania. Nie jest może jakiś high-cusine, bardziej jako wariacja od zwykłego 'jajecznego placka'. Nie wygląda apetycznie, bo sie nawet nie starałem, bo myślałem, że nie będzie godny wrzucenia na bloga a tu się okazało że jest pieniążek, więc mimo tej małej niedogodności dzielę się z Wami przepisem na to drobne danie ;)

zdjęcie robione ziemniakiem

niedziela, 6 lipca 2014

Chinese hand-pulled noodles

Nazwa po angielsku z takiego powodu, że "chińskie ciągnięte ręką kluski" brzmi troche słabo. Przedstawie tu dwa sposoby jak można te kluski robić, wersja łatwa oraz wersja pro. Przyznam, że wersja prosta nie daje dużo radości, mimo że smak ten sam. Wersja pro jest troche trudniejsza i wymaga odrobiny pracy, żeby ogarnąć technikę (Po 2-3 razach powinno wam już wychodzić spoko).
A jak już ogarniecie to macie czym imponować gościom i samym sobie ;)



wtorek, 1 lipca 2014

Pizza z pieczonymi grzybami

Zostało mi z pracy troche 'nieformatowych' grzybów, zawinąłem do domu i w myśl dewizy "nie wiesz co zrobić to zrób pizzę" zapiekłem je na pizzy wykorzystując resztkę ciasta, która została mi z poprzedniej.






niedziela, 29 czerwca 2014

Czerwone złoto (Syczuański olej chilli)

Nie mogłem ogarnąć co to za magiczny dodatek dają w mojej ulubionej skośnej Xi'an Noodle Bar knajpie (wiem, że tego i tak nie czytacie, bo ledwo po angielsku mówicie ale i tak pozdrawiam).
Wiedziałem tylko że to olej z czymś. Po drobnych wypytywankach wiedziałem już, że olej chilli, chociaż wciąż nie zawężało to mojego grona podejrzanych. Po spędzeniu wielu bezsennych nocy szperając w necie i wydaniu fortuny na szame w Xi'an (mimo, że ceny są tam śmiesznie niskie) doszedłem do tego, że to był syczuański olej chilli. Na necie były dziesiątki przepisów, część podobna, część w ogóle wyjęta z drugiego końca przewodu pokarmowego. Jakoś sobie wszystko to poskładałem do kupy i metodą prób i błędów ogarnąłem jak to zrobić by smakowało tak jak w mojej knajpie, a nawet ciut lepiej (oni zalewali to zbyt gorącym olejem dlatego niekiedy był gorzkawy posmak). Tyle z historii, a w praktyce wygląda to tak - dopóki używasz czystej łyżki do nakładania to może on stać i stać kilka miechów bez psucia się, co więcej - z czasem nabiera lepszego smaku. Stosować go można na wszelkiego rodzaju azjatyckich daniach, ale również w zwykłej kuchni, gdy chcemy odrobinę pikantności i delikatnych przypraw gdzieś na końcu języka. (Spróbujcie na jajecznicy, warto!)
Samo przygotowanie oleju jest proste - trzymaj się dwóch zasad :
1) Nie spal przypraw, które używasz
2) Nie poparz się gorącym olejem
Jeżeli obie zasady będą spełnione to nie widzę szansy, żeby się nie udało ;)


czwartek, 26 czerwca 2014

Sernik na zimno z białą czekoladą

Bardzo prosty, miły przepis na zimny sernik. Smak ma inny niż nasze babcine słodkie serniki. Tu słodycz białęj czekolady łączy się z lekko słoną nutą z serka kremowego. Brzmi dziwnie, smakuje świetnie. Samo przygotowanie też trudne nie jest więc do dzieła!



Składniki (1 porcja jak na zdjęciu) :
-1,5 herbatnika
-1 kostka ciemnej czekolady
-40g kremowego serka (w stylu Hochlandu czy coś)
-10g cukru
-20g białej czekolady
-10ml śmietanki
-1g żelatyny
-75ml śmietanki

-plastikowa foremka / tuba (można owinąć cienką butelkę folią z koszulki na dokumenty)
-papier do pieczenia

Przygotowanie :
1) Herbatniki lekko pokruszyć i połączyć z ciemną czekoladą. Tą masą wyłożyć dno foremki na wysokość ~2-3 mm. Odstawić do zastygnięcia.
2) Kremowy ser utrzeć z cukrem, aż będzie gładki i lekki.
3) Rozpuścić białą czekoladę z 10ml śmietanki i dodać namoczoną i odciśniętą żelatynę. W międzyczasie ubić śmietankę nie na całkiem sztywno.
4) Połączyć lekko ubitą śmietankę, rozpuszczoną białą czekoladę z żelatyną i utarty kremowy serek. Delikatnie połączyć i przełożyć do foremki. Odstawić na 1,5-2 godziny do lodówki, do 'ustabilizowania'
5) Smacznego! ;)

wtorek, 24 czerwca 2014

Najlepsza świnia w mieście

Próbowałem odtworzyć danie z mojej ulubionej knajpy i cóż...
-kluski zrobione
-sos gotwy
-mięsa brak
Wiedziałem, że to duszona wieprzowina, a że to chińska knajpa to odpaliłem gugla i "chinese braised pork recipe" zostało wpisane. Niestety to co tam znalazłem mnie zbytnio nie satysfakcjonowało, albo za dużo cukru, ale rzeczy których nie ma w Polsce, albo po prostu mi nie pasowało. Wszystkie te dania łączył podobny zestaw przypraw więc postanowiłem zrobić według mojego "tak powinno być" a wyszło tak, że ze dwa razy w trakcie duszenia czegoś dodawałem, coś odejmowałem, aż w końcu mogę podzielić się z Wami ostatecznym przepisem. Niestety na dobre rzeczy trzeba trochę poczekać - tu akurat koło 3,5-4 godzin, nie mniej jednak samo przygotowanie to maksymalnie 15 minut. Więc roboty dużo z tym nie ma. Musicie uważać tylko na jedno niewyjaśnione zjawisko - nim mięso będzie gotowe ubędzie go jakoś 20% z powodu podżerania, bo cięzko się oprzeć. Ja wczoraj zrobiłem kilogram, dziś mam jakieś 100g i żałuję, że nie zrobiłem z dwóch kilogramów. Po skończeniu duszenia, nie wylewajcie wywaru, mięso wyjmijcie (powinno się rozpadać w rękach bez problemu) a wywar przelejcie przez sitko i zostawcie albo do ponownego gotowania, albo używajcie jako sosu do tego mięsa. Najszybciej to podać po prostu z michą klusków, mała chochlą wywaru i jakimś warzywem.


sobota, 21 czerwca 2014

Chocolate lava cake

Chodzi legenda, że ciasto powstało przez przypadek, bo pewien kucharz za wcześnie wyjął ciasto z piekarnika i podał. Efekt jest taki, że pod cieniutką lekko chrupiącą skórka jest morze gorącej, niemożliwie wręcz czekoladowej masy. Jest to bomba kaloryczna, zaprzeczyć się nie da. Ale jest to warte tych kalorii. Jedna z rzeczy do których będę wracał jak mnie najdzie coś. Samo przygotowanie to pestka w sumie. Piecze się w mgnieniu oka. Zjada ciut wolniej, bo szkoda się śpieszyć z takimi dobrymi rzeczami :3