Wygląda jak gówno, smakuje tak dobrze, że nie potrafisz sobie tego wyobrazić!
Tak została zagospodarowana bryła belgijskiej czekolady (szkoda, że nie marokańskiej mówiąć szczerze), która zalegała mi w lodówce ostatnimi czasy. Padło na mus czekoladowy, a padło tak bo to jedyny przepis jaki miałem pod ręka na tak duża ilość tego materiału, przepis podpierdzielon ze "Smaków Francji" (dzięki Parysz) i w niedużym stopniu zmieniony, no bo kto to widział używać "wodorowinianu potasu" w kuchni, już sama nazwa wzbudza niepokój ;))
Składniki :
-230g czekolady deserowej
-40ml likieru Sheridan
-2 lub więcej łyżki wody
-30g masła
-porządna szczypta sody
-3 duże jajka
-szczypta soli
-55g cukru pudru
-150ml śmietanki 22%
Przygotowanie :
1) W kąpieli wodnej (miska nad garnkiem z gotującą się wodą) rozpuścić czekoladę, dodać likier, wodę i masło mieszająć, aż powstanie gładka masa. Zdjąć z ognia i mikserem na najniższych obrotach połaczyć z zółtkami, dodając po jednym (białek nie wyrzucać, bo potrzebne będą!). Odstawić do przestygnięcia.
2) Na niskich obrotach miksera ubić pianę z białek z dodatkiem odrobiny soli. Gdy piana będzie sztywna dodać sodę, i ubijać dodająć po łyżce cukier puder, aż piana będzie sztywna. Dodać 3-4 łyżki piany do masy czekoladowej, żeby ją trochę upłynnić.
3) W osobnej misce ubić śmietankę. Następnie delikanie, ale solidnie wymieszać masę czekoladową, pianę i bitą śmietanę. Rozdzielić mus do 4-6 pojemników (pojemniki przykryć folią coby mus nie wysechł) i chłodzić minimum 3 godziny w lodówce. Nie wspominam już o dokładnym wylizaniu miski, bo to obowiązek. Podawać schłodzone, najlepiej jeść w łóżku. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz